DOBRY POTWÓR NIE JEST ZŁY. A. Onichimowska.

0
1008

Wierzyć w te potwory czy nie? Jeśli uwierzymy, na pewno będziemy się ich bać. Przecież potwory są straszne! Jeśli nie damy wiary opowieściom o monstrach czających się za szafą, będziemy żyć bez lęku. Tylko czy nie będzie nam nudno?
Książka Anny Onichimowskiej prezentuje właśnie „potwory” z dziecięcej wyobraźni. Bo tak naprawdę ( chyba się ze mną zgodzicie ) tylko dzieci potrafią obłaskawić wszystko to, co dla nas, dorosłych wydaje się przerażające. Niestety z wiekiem ta przydatna umiejętność, wynikająca zapewne z ciekawości świata, odchodzi w zapomnienie i przestajemy wierzyć w smoki, wróżki czy krasnoludki.
Książka DOBRY POTWÓR NIE JEST ZŁY jest zbiorem dwunastu opowiadań. W każdym pojawiają się istoty nie z tego świata. Każde uczy, że rzeczywistość, która nas otacza, ma jeszcze drugie dno. Ale widzą je tylko dzieci.

Już pierwszy tekst – ODWIEDZINY, wprowadza nas w świat bajkowych postaci. Dziewczynka, narratorka opowiadania, choruje i leży w łóżku. Pewnego dnia, zupełnie znikąd, pojawia się w nim prawdziwy KRASNOLUDEK. Też jest chory, ma katar. Chce tylko zostać na chwilę, wygrzać się w łóżeczku i nie być samotnym krasnoludkiem. Wiecie, że samotność najbardziej dokucza w chorobie… Rozmowa z niespodziewanym gościem też przynosi wiele niespodzianek. Dziewczynka dowiaduje się, że w świecie jej gościa, małym krasnoludkom czyta się bajki o… dziewczynkach. Podczas rozmowy bohaterowie obalają stereotypy dotyczące swoich własnych światów. Krasnale na przykład maja TV (czterdzieści sześć kanałów!), a dziewczynki niekoniecznie mieszkają w chatkach krytych słomą. Ciekawa jest reakcja dorosłych. Tato biegnie po telewizję – przydałoby się trochę sławy. Mama pomaga robić zdjęcia. W rezultacie medialny szum spalił na panewce, bo krasnoludek wrócił do siebie nie licząc się zupełnie z tym, że zawstydzi nadętych dorosłych.
Takie są właśnie opowiadania z tego zbiorku. Autorka spogląda na nasz świat także z pozycji zwierzęcych narratorów. Jednym z nich jest KOT. Najbardziej lubi leżeć na trawce, wyciągać pyszczek do słońca… Życie wydaje się wtedy takie piękne. Niestety nie wtedy, gdy pojawia się RUDY. Wciąga KOTA w poszukiwania pewnej koteczki. Za jej znalezienie została wyznaczona nagroda. Co tu dużo gadać. KOT odnajduje uciekinierkę i dowiaduje się, jakie są jej marzenia. Chciałaby biegać po łące, polować, mieć dużo małych kotków, których nikt by jej nie zabierał i przede wszystkim nie chce być sama… A takie życie zaofiarowali jej ludzie. Trochę wstyd prawda?
I o to chodzi. Opowiadania Onichimowskiej zmuszają małych czytelników do myślenia. Pokazują, co tak naprawdę w życiu jest ważne. Tak, jak historia dziewczynki, która bardzo chciała zrobić swojej mamie wspaniały prezent na imieniny. Traktowała to zadanie bardzo poważnie, gdyż mama miała tylko ją, a ona tylko mamę. Tatuś zmarł, rodzeństwa nie było.
W domu żyło się skromnie, ale dziewczynka miała wielkie serce i ogromną ciekawość świata. Wśród rówieśniczek nie znajduje jednak zrozumienia. Sąsiadka ironizuje, ze nasza bohaterka nie ma tatusia, że posiadanie jednej lalki to wstyd, a komputer mają przecież wszyscy… Ale, ale! Dziewczynka dowiaduje się w końcu, co chciałaby dostać mama i wyrusza w poszukiwaniu gwiazdki z nieba, dziurki z obwarzanka i kafelka z pieca. W drodze towarzyszy jej natura- ptaki, stara grusza. To dzięki nim realizuje swe zamierzenia…
Naprawdę warto postawić na półce naszej domowej biblioteczki tę książkę. Gorąco polecam.

 

Łóżka dla dzieci

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Wpisz swojeimię