„Mamo, kup mi pieska„, „Tato ja chcę kota!”, „Proszę czy dostanę w prezencie jakiegoś zwierzaka?” – takie pytania usłyszało już wielu rodziców lub wkrótce je usłyszy.
Nasze dziecko chce zwierzaka. I albo konkretnego, np. psa, kotka lub królika albo jest mu obojętne jaki, byle było jakieś zwierzątko. Nie raz już czytaliśmy o zaletach z posiadania zwierzaka: że uczy dziecko odpowiedzialności i opiekuńczości, że jest wiernym towarzyszem zabawy i że rozwija w dziecku bezwarunkową miłość. To wszystko prawda.
Ale przed zakupem jakiegokolwiek zwierzaka, warto zastanowić się nad paroma istotnymi sprawami.
Po pierwsze: mieszkanie.
- Jeśli żyjemy w bloku w dwupokojowym mieszkaniu, to raczej duży pies, typu owczarek niemiecki, odpada. Psu będzie brakowało swobody ruchu a wszystkim członkom rodziny zrobi się ciaśniej. Co innego gdy jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami domku z ogródkiem. Wtedy możemy sprawić dziecku jakiekolwiek zwierzę, a nawet dwa. Pies na dworze w porządnej ocieplanej budzie, a w domu świnka morska i rybki. A propos rybek – te małe stworzenia nie wymagają dużej przestrzeni. Jeśli, więc Twoje dziecko naprawdę bardzo pragnie zwierzątko, a mieszkacie w kawalerce z aneksem kuchennym – to kup rybki. Lub jedną złotą w okrągłym akwarium. Koszt utrzymania niewielki, może stać na półce – wszyscy szczęśliwi.
Po drugie: koszty utrzymania zwierzaka.
- To istotna sprawa, bo nieważne jak wielką miłością darzymy pupila, trzeba też myśleć o przyziemnych sprawach. Logicznie – im większe zwierzę tym większe koszty jego utrzymania. Sprawiając sobie dwa psy liczmy się sporymi wydatkami: jedzenie, weterynarz, gadżety. Gdy więc córka od trzech miesięcy prosi nas o zwierzątko, a nasza sytuacja finansowa jest napięta, to najtańszym rozwiązaniem są rybki (najlepiej jedna), mała papużka lub żółw, który mało je i śpi miesiącami. Bo nie sztuką jest wziąć do siebie żywe stworzenie, karmić je odpadkami i nie dbać o jego zdrowie. To będzie nowy członek rodziny – trzeba go więc szanować.
Po trzecie: tryb naszego życia.
- Jeśli często podróżujemy, wyjeżdżamy na wszystkie święta, wolne weekendy oraz imprezy rodzinne to tworzy nam się problem. Trzeba pamiętać, że zwierzaka nie wszędzie będziemy mogli zabrać. Albo więc mamy wyrozumiałą rodzinę lub przyjaciół, którzy podczas naszej nieobecności zaopiekują się bez problemu naszym pupilem, lub oddamy go do specjalnego hotelu dla zwierząt. Ważne – takich hoteli nie jest dużo! Co w takiej sytuacji? Najwygodniej mieć rybki, papużkę bądź żółwia. Nie trzeba ich codziennie doglądać i przede wszystkim wyprowadzać na dwór!
Po czwarte: alergia.
- To ważny temat. Wyobraźcie sobie, że kupiliście synkowi kota. Po kilku dniach, gdzie nawiązała się już silna więź pomiędzy nimi, synek zaczyna kichać, kaszleć, a oczy ciągle mu łzawią. Uczulenie na sierść kota! To bardzo silny alergen, nie wystarczy tu wietrzenie mieszkania i ograniczenie zabawy z kotem. Kot musi opuścić wasz dom. I mamy problem – oddać go do schroniska lub szukać mu innego domu ( a z tym bywa trudno). Bo wypuścić go tak po prostu na ulicę czy do lasu, byłoby zwyczajnym świństwem. No i dziecko przechodzi traumę, bo zabieramy mu przyjaciela. Jeśli więc chcecie uniknąć takich sytuacji, przed sprowadzeniem zwierzaka do domu upewnijcie się, czy wasze dziecko – bądź wy sami, nie macie alergii na sierść zwierząt.
[box_light]Pewne jest jedno – jakiekolwiek zwierzę w domu to czas pełen zabawy, bezwarunkowej miłości ale i odpowiedzialności i obowiązku. Zwierzęta sprawiają, że łagodniejemy, wyciszamy się, a co ważne uczymy się od nich prostego i szczerego uczucia – oddania.[/box_light]
[box_info]Wiadomo, że czworonogi w domu zapobiegają atakom astmy u dzieci. Dowiedziono też, jak to się dzieje.
Kurz + pies + dziecko = mniej infekcji.
Badacze z University of California ustalili, że kurz gromadzący się w domu w którym jest pies, chroni drogi oddechowe przed wirusem RSV (odpowiada on za większość katarów czy zapaleń oskrzeli, a w konsekwencji astmę). Jeśli psa nie ma kurz nie ma tych właściwości, żyją w nim inne bakterie, a wirus RSV spokojnie atakuje.Jeśli więc dziecko prosi o psa, nie mów nie. Pies dobrze wpłynie nie tylko na psychikę dziecka, ale też na jego zdrowie.[/box_info]
My dostaliśmy na prezent papużkę. I wszystko ładnie pięknie ale po czasie okazało się, ża ja, tata, jestem uczulony na pierz. Trzeba było oddać ptaszka. Córka była zrozpaczona i mi też było przykro.
I problem gdzie ja oddać. Nikt z rodziny nie chciał. Dopiero po trzech miesiącach kogoś znaleźliśmy.
Więc, nie kupujmy komuś na prezent zwierzątka, chyba że to wcześniej ustalimy.