Czas spędzony ze swoim dzieckiem jest bardzo ważny dla budowania wzajemnych więzi i nici porozumienia, która w przyszłości będzie miała szansę zaprocentować. Współczesny pośpiech i coraz większa tolerancja dla bylejakości psują jednak wiele z okazji do dobrego poznania się nawzajem, a wszystko zamieniają w jedno wielkie uwielbienie wygody
Dając dziecku tablet lub smartfon zapewniamy sobie spokój i tak oto trawnik, czy podwórko odchodzą w zapomnienie, a centrum zainteresowania staje się wygodna kanapa w salonie. Ciekawostką jest również to, że współczesne dzieci spędzają na dworze mniej niż wynosi codzienny limit… dla więźniów na spacerniaku, czyli ok. dwie godziny. Dobrze jest więc umieć zainteresować malucha i pod płaszczykiem dobrej zabawy stworzyć mu warunki do zaznania przyjemności z kontaktu z naturą oraz świeżym powietrzem – opcja ta sprawdzi się bardzo dobrze jesienią, gdy budowanie odporności na mrozy zimy jest szczególnie użyteczne. Nie przedłużając, bierzmy się do dzieła!
Wykorzystaj to co normalnie wyrzucasz
To co dzieje się na świeżym powietrzu lubi dynamiczny przebieg, dlatego wykorzystanie energii, jaka drzemie w dziecku, na pewno mu się spodoba. Można np. urządzić mały tor przeszkód w ogrodzie z oklejonych kolorowym papierem szklanych butelek i metalowych puszek, a następnie podliczyć czas i punkty, jakie zdobył maluch pod koniec swoich zmagań. Jednymi z ciekawszych rozwiązań są:
– rzucanie do celu (obklejone puszki po brzoskwiniach z punktami za trafienie i materiałowe woreczki wypełnione ryżem do rzucania w cel),
– przejście określonej odległości stając jedynie na stronach gazet (dajemy maluchowi dwie duże strony i musi on przekładać je i przeskakiwać na zmianę z jednej na drugą aż do mety – świetne ćwiczenie na koordynację ruchową),
– zbieranie kasztanów, z których w domu będzie można stworzyć ludziki i inne konstrukcje (ze spalonymi zapałkami), które rozwiną kreatywność dziecka.
Postaw na rywalizację
Bezpieczeństwo jest najważniejsze, jeśli chodzi o wymyślanie zabaw dla dzieci, jednak całkowite trzymanie maluchów pod kloszem na pewno szybko sprawi, że się znudzą i stracą zainteresowanie kolejnymi próbami zachęcenia do aktywności na świeżym powietrzu. Trzeba więc wypośrodkować zasady. A doskonałym tego przykładem jest zabawa ze skakanką, czy też gra w klasy – do jednej, jak i drugiej nie trzeba się jakoś bardzo przygotowywać, ani wydawać na ten cel dużej kwoty. Kupno zwykłej i długiej skakanki, czy pudełka z kolorową kredą to nie wydatek, który może zrujnować domowy budżet, a korzyści z niego są ogromne. By dodatkowo zachęcić malucha dobrze jest zafundować mu trochę poczucia rywalizacji. W gronie rówieśników kto najwięcej skoczy, a jeśli bawimy się tylko z dzieckiem to np. ustalając progi punktów dla różnych nagród (ulubionego batonika, wydłużenia czasu gry na konsoli, wyręczenia dziecka w jednym z obowiązków domowych itd.).
Wystarczy intelektualny spacer
Zdarzają się również takie maluchy, które swoją energię lubią spożytkować bardziej intelektualnie niż fizycznie. Oczywiście prawidłowy rozwój dziecka wymaga ukierunkowania aktywności na obu tych polach, ale spokojne dziecko również może się świetnie bawić na świeżym powietrzu tyle, że w nieco inny sposób. Fizyczną stroną zabawy można zastąpić spacerem, natomiast intelektualną całym mnóstwem szarad, zagadek i ćwiczeń pamięci. Wymyślanie słowa na ostatnią literę tego co powiedział przeciwnik, zapamiętywanie ciągu skojarzeń do pierwszej pomyłki, tworzenie małych historyjek ze słowami podanymi przez druga osobę, napisanie wiersza poprzez dopisywanie na zmianę słów, czy też zagadki logiczne – wszystko to może urozmaicić wspólne chwile z dzieckiem, nauczyć samodzielnego szukania odpowiedzi czy odpowiedniej strategii, a nawet wzbogacić wiedzę i zbudować trwałe więzi z rodzicem, gdyż maluch bardziej od tego co możemy mu kupić ceni ilość czasu, jaką mu poświęcamy.
Za cenne informacje dziękujemy portalowi TylkoGrać.pl .
