CUDZOZIEMKA Marii Kuncewiczowej to jedna z najciekawszych powieści dwudziestolecia międzywojennego. Od początku owiana była nutką tajemnicy i osobistej tragedii autorki. Po śmierci matki, Adeliny, Kuncewiczowa popadła w depresję. O ironio właśnie matkę uważała za swój największy ciężar i przekleństwo. Osobę, która piętrzyła problemy, podcinała skrzydła. Z drugiej jednak strony to dzięki niej pisarka ukształtowała swoją osobowość.
ffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggf
Róża – bohaterka CUDZOZIEMKI, ukształtowana więc została na wzór pani Adeliny. Powieść miała być swoistą terapią dla zmęczonej życiem pisarki.
ffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffgggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggf
Tak naprawdę towarzyszymy Róży tylko przez jeden dzień. Jeden dzień z życia wyjątkowej kobiety i, jak się w rezultacie okazuje, dzień ostatni… To październikowy poniedziałek. Poznajemy główną bohaterkę, kobietę samotną, zgorzkniałą, rozpamiętującą z żalem swoją przeszłość. Życie nie ułożyło się jej tak, jak chciała. Ma za sobą nieudane małżeństwo, śmierć dziecka i przede wszystkim, zmarnowaną szansę na karierę skrzypaczki. Za mąż wyszła trochę na złość światu.
gggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggg
Zakochana przecież była w zupełnie kimś innym. Kimś, kto zdecydował się połączyć swe życie z lepszą partią niż Róża. Dla Adama, swego małżonka, była oschła i okrutna. Wciąż dawała mu do zrozumienia, że jest dla niego za dobra. Nie doceniała go i nie potrafiła pokochać. A on w swej wielkiej miłości spełniał każdy kaprys żony i pozwalał się upokarzać. Nie zbliżyły ich także dzieci. To właśnie na nich wyładowywała życiowe frustracje pani Żabczyńska.
fffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggf
Ciekawy jest związek matki z córką – Martą. Dziewczyna została poczęta w wyniku gwałtu. W dziesiąta rocznicę śmierci synka Róży i Adama, małego Kazia, kiedy matka przeżywała depresję związaną z jego odejściem, pijany i zdesperowany Adam zaciągnął żonę siłą do sypialni. Dlatego na początku Róża nie kochała swojej córki, nie interesowała się jej losem. Sytuacja jednak uległa zmianie. Ale czy na dobre? Nadopiekuńcza teraz matka zabroniła dziewczynce kontaktów z rówieśnikami. Skupiła się na muzycznym wykształceniu dziecka. W ten sposób rekompensowała sobie własne niespełnione marzenia. Muzyka jest tak naprawdę dla Róży ucieczką od świata, samotności. To dzięki niej potrafi komunikować się z otoczeniem. Mozolna praca i niezaprzeczalny talent skutkują prawdziwa karierą Marty, która zostaje dzięki matce znaną śpiewaczką.
fffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggfnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnf
Róża przez całe swoje życie była egoistką. Gardziła pospolitością, nie potrafiła docenić pracy zwykłych ludzi. To właśnie niskie pochodzenie stało się przyczyną niechęci okazywanej przez Różę pierwszej narzeczonej syna, Władzia. Mocno dała odczuć dziewczynie swą niechęć, upokorzyła ją podkreślaniem braku wykształcenia i urody. Doprowadziła do tego, ze Władziowa narzeczona uciekła…
ddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddgggggggggggggggggggggggggggggggg
Powieść należy przestudiować dokładnie i osobiście. Czytelnicy na pewno docenią technikę zapisu strumienia świadomości, kreacje bohaterów, psychologizm postaci.
ggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggggg
Warto dodać, że na podstawie powieści Kuncewiczowej w 1986 roku powstał film w reżyserii Ryszarda Bera z doskonałą Ewą Wiśniewską w roli Róży, Jerzym Kamasem, Joanną Szczepkowską czy Mirosławem Konarowskim.
hhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhgggggggggggggggggggggggg
Autor © : Beata , napisz do autora : email