Sezon zachorowań dopada niemal każdego. Szczególnie dzieci ochoczo zarażają się w przedszkolach i szkołach. Wystarczy jedna osoba w klasie z wirusem, by ci o obniżonej odporności załapali choróbsko. Powstaje zatem odwieczne pytanie: czym wzmocnić odporność?
Skupmy się na naturalnych specyfikach. Kto woli konkrety, trzeba udać się do lekarza, który zaleci szczepionki odpornościowe. Czy działają? To temat na inny artykuł.
Oto lista, która pomoże nam wybrać najlepszą metodę na wzmocnienie odporności dziecka, i swojego przy okazji.
- MIÓD – znany wszystkim ze swych antybakteryjnych, wzmacniających i leczniczych właściwości. Należy pamiętać, by kupować miód z dobrego źródła, gdyż wybierając jakikolwiek z supermarketu możemy natrafić na sztuczna podróbkę. Najlepiej poszukać w swojej okolicy prywatnej pasieki, gdzie do tematyki miodu podchodzi się z sercem. Najlepiej spożywać go na czczo rano. Przygotowujemy go przed snem: łyżka miodu na pół szklanki wody. Warunek: pić codziennie, tylko wtedy po pewnym czasie zauważymy, że rzadziej chorujemy.
- PROBIOTYKI czyli żywe kultury bakterii. Od dawna wiadomo, że jak cały układ pokarmowy jest w dobrej formie to reszta organizmu jest silna i szybko radzi sobie z chorobami. Jest to takie oczywiste, ale większość z nas o tym nie pamięta. Wystarczy więc, kupić w aptece probiotyki i łykać codziennie jedną. Oczywiście zamiast tabletek zwiększmy ilość spożywanych jogurtów, kefirów, maślanek, kapusty kiszonej czy ogórków kiszonych. Wiadomo jednak jak to z dziećmi – mało które lubi kefir. Dla nich lepsze tabletki.
- TRAN – pełen nienasyconych kwasów tłuszczowych jak, omega 3, omega 6 i witamin, głównie A i D. Jego dobroczynne działanie na cały organizm znamy dobrze. Oddziałując korzystnie na wiele narządów sprawia, że odporność pojawia się sama. Tak jak w przypadku miodu, trzeba spożywać go codziennie, by efekty były widoczne.
- KURKUMA – uważana za przyprawę życia. Dobrze wpływa na trawienie, dostarcza organizmowi niezbędnych do życia składników. Zawarta w niej kurkumina i jej pochodne mają silne właściwości antybakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne. Już wykorzystuje się kurkumę w leczeniu takich chorób jak: cukrzyca, reumatoidalne zapalenie stawów czy Alzheimer. W Polsce są dostępne w niektórych aptekach tabletki z wyciągiem z tej rośliny. Ale z powodzeniem powinniśmy stosować kurkume codziennie, dodając ją do ryżu, rosołu czy naleśników. Nie zmieni ona ich smaku, wzmocni tylko kolor, a przede wszystkim sprawi, że danie będzie niezwykle zdrowe dla nas.
- JAGODY GOJI – silny antyutleniacz, który stymuluje system odpornościowy. Uważa się je za jedne z najzdrowszych owoców świata. Podobne właściwości ma borówka, trochę mniejsze nasze zwyczajne jagody. Ogromna ilość substancji korzystnych dla naszego organizmu zawartych w tych jagodach oddziałuje na kilka narządów, jak oczy, wątroba, układ pokarmowy czy stawy. Można już kupić u nas suszone owoce lub zaopatrzyć się w aptece w tabletki z suszem. I znów warunek: tylko długotrwałe przyjmowanie dale efekty.
- ZIELONA HERBATA – antyutleniacz, który działa zbawiennie na nasz układ pokarmowy. Flawonoidy w niej zawarte idealnie wpływają na naczynie krwionośne. Słynna jest ze swych właściwości antynowotworowych. Wspomaga układ moczowy i jest pogromcą bakterii. Istotne jest jej parzenie: jeśli zalejemy ją wrzątkiem, wszystkie te dobroczynne cechy znikną. Działanie jej na nasz organizm następuje po długotrwałym spożywaniu. dzieci nie za bardzo lubią jej smak, można więc podawać ją z sokiem malinowym lub innym.
- CZOSNEK I CEBULA – tu praktycznie nie ma co się rozpisywać. Z pokolenia na pokolenie przekazywane są dobroczynne właściwości tych warzyw i metody jak je przyrządzić. Antybakteryjne i antywirusowe wspomagają organizm w walce z infekcjami. Czosnek trzeba podawać częściej, by działał. Jeśli dziecko nie lubi jego ostrego smaku, kupmy w aptece czosnek w tabletkach, ten prasowany, specjalnie dla dzieci.
- DIETA – trzeba pamiętać też o naszej codziennej diecie. W Polsce za dużo spożywa się mięsa. Uważamy, że bez porządnej porcji mięsa nie ma obiadu. A różne badania już od dawna informują, że narody, gdzie spożywanie mięsa jest małe żyją dłużej i rzadziej chorują. Może warto było by wziąć z nich przykład?
- RUCH – nie oszukujmy, kto siedzi cały dzień w pracy, przed komputerem czy telewizorem zawsze będzie miała słabszą odporność. Jak nie lubimy sportu, kupmy sobie jedno urządzenie do domu i choć od czasu do czasu korzystajmy z niego. To już będzie coś. Dzieci też chętnie skorzystają z rowerka czy orbitreka. Wiadomo jednak, że ruch najlepiej działa ze świeżym powietrzem. Kupmy psa, który zmusi nas do częstych spacerów.
Spójrzcie jak niewiele trzeba, by nasza odporność i kondycja zwiększyła się, służąc nam długo w dobrym stanie. Trzeba zrzucić lenia z pleców, wprowadzić kilka zmian w diecie a życie nasze i naszych dzieci zmieni się diametralnie.
[box_light]I nie oczekujcie cudów: wszystkie z wymienionych wyżej rzeczy wymagają systematycznego i długiego przyjmowania. Po dwóch tygodniach efekt będzie żaden. Ale po pół roku – poczujecie różnicę![/box_light]