Jeszcze do niedawna stwierdzenie, że osoby, których rodzice byli lub są alkoholikami, są z góry skazane na porażkę w życiu, uznawane było za krzywdzące, niesprawiedliwe i dyskryminujące. Przecież rodziców sobie nie wybieramy, a jeśli ich zachowanie nam nie odpowiada, dlaczego mamy powielać ich błędy? W społeczeństwach opartych na demokracji i kapitalizmie stawia się na równe szanse wszystkich obywateli, bez względu na ich pochodzenie.
Stygmatyzacja osób pochodzących z tzw. rodzin alkoholowych w żadnym wypadku nie jest usprawiedliwiona. Jednak obserwacja ich funkcjonowania w dorosłym życiu wskazuje, że dorastanie w tego rodzaju środowisku zawsze ma wpływ na kształtowanie ich osobowości. Jednym słowem, osoby takie nie mogą odciąć się od swojej przeszłości, nawet jeśli bardzo tego chcą, ponieważ stała się ona częścią ich samych. Wobec tego, jedyne, co mogą zrobić, to ją zrozumieć i się z nią skonfrontować. Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie i przyznanie, że jest się Dorosłym Dzieckiem Alkoholika.
Odkrycie syndromu DDA nastąpiło właściwie samoistnie – osoby, które uczęszczały na spotkania AA zauważyły, że te z nich, których rodzice byli alkoholikami, potrzebują odrębnych spotkań, ponieważ nie czują się do końca zrozumiane przez osoby, które nie miały takich doświadczeń. Z czasem stworzyły one listę dysfunkcji zachowań, które powtarzały się u kolejnych Dorosłych Dzieci Alkoholików. Następnie, zjawisko to doczekało się publikacji i z czasem urosło do rangi syndromu uznawanego i badanego przez terapeutów na całym świecie.
Na czym polega syndrom DDA? Ogólnie mówiąc, jest to zespół długotrwałych dysfunkcji, których przyczyną jest wzrastanie w rodzinie alkoholowej. Dysfunkcje te najogólniej powodują interpretowanie aktualnych wydarzeń i relacji przez pryzmat bolesnych doświadczeń z dzieciństwa.
Typowe objawy to:
- brak umiejętność określenia, co jest normą, a co zaburzeniem w relacji
- brak konsekwencji w działaniu
- wysoka samokrytyka
- nieumiejętność przeżywania radości
- trudność w nawiązywaniu bliskich relacji
- negatywne reagowanie na zmiany
- wchodzenie w rolę ofiary
- obawa przed porzuceniem
- wchodzenie w relacje z osobami uzależnionymi od alkoholu
Ponieważ wymienione wyżej objawy występujące pojedynczo można przypisać wielu osobom, pojawił się pogląd, że syndrom ten jest sztucznym wymysłem, a nawet bujdą nie mającą żadnych realnych podstaw.
Opinie takie występują także obecnie, jednak przeciwwagą dla nich są relacje samych DDA, które potwierdzają jego istnienie. Innym dowodem przemawiającym za jego prawdziwością jest też skuteczność terapii DDA opracowanej i prowadzonej pod kątem charakterystyki tej dysfunkcji. Warto zawsze mieć na uwadze, że objawy mogą różnić się ilością i natężeniem, w zależności od osoby. Ponadto, aby mówić od syndromie DDA wymagane jest występowanie całego zespołu objawów i okoliczności, raczej niż pojedynczych przesłanek.
Terapia tego typu może mieć dwie formy: indywidualną lub grupową. Sam proces w obu przypadkach jest taki sam – polega na uświadomieniu sobie, w jaki sposób przeszłość wpływa na obecne wybory oraz na przekształceniu „demonów” w zintegrowane wspomnienia. Terapia grupowa ma tę zaletę, że dzięki wymianie doświadczeń i wsparciu grupy, łatwiej jest uwierzyć, że będąc Dzieckiem Alkoholików można normalnie żyć. Terapia indywidualna z kolei daje okazję do pogłębienia autorefleksji i większego skupienia się na własnym, indywidualnym przypadku. Idealnym rozwiązaniem jest przejście terapii grupowej, a następnie rozpoczęcie indywidualnych spotkań z terapeutą. Bez względu na formę, jest to terapia długoterminowa, liczona raczej w latach niż w miesiącach.
Artykuł pod redakcją psychologa z Pracowni Psychorozwoju Izabeli Kielczyk w Warszawie http://psychoterapia-kielczyk.pl/
Zdjęcie © eyetronic – Fotolia.com
Napiszę tylko, by nie bać się leczenia. Bez terapii ciężko samemu się dźwignąć. Sam decydowałem się kilka lat zanim w końcu podjąłem leczenie. I żałuję, że tak późno.