Bajka tradycyjna, a bajka XXI wieku

2
1669

O tym, że opowieść jest tym czego pragną ludzie (nie tylko dzieci) możemy się przekonać niemal na każdym kroku. Nie kupujemy przecież książek, nie czytamy artykułów prasowych i nie wchodzimy na portale informacyjne ze względu na ładne obrazki barwnie ilustrujące opowiadane sceny, nie. Wszyscy jesteśmy spragnieni wydarzeń.

Osoba grająca na komputerze robi to poniekąd, gdyż opowieść, którą oferuje jej aktualnie eksplorowany przez nią tytuł, jest dla niej równie ważna, co zabawa płynąca z poczucia kontroli nad grywalną postacią.

Czy słuszne jest obecnie mówienie o bajce pozbawionej przemocy?

Jeśli podejść do tego pytania bardzo ogólnie, to jedyną słuszną odpowiedzią jest potwierdzenie, że dziś takie bajki mają rację bytu. Bajka to nie to samo co baśń, to po pierwsze. Po drugie nawet bez aktów przemocy, może być całkiem pożyteczna, a jeśli chodzi o terapeutyczne możliwości, to im mniej jest w bajce silnej obecności strachu i agresji, a więcej (jednak bez przesady) oddziaływania na pozytywne emocje jak empatia, współczucie czy miłość, to tym lepiej. Ważną jednak sprawą jest to, by nie czyścić na siłę historii z czarnych charakterów, złych magicznych stworzeń czy wymierzania srogich kar, biorąc pod uwagę, że rolą bajki jest uczyć także konfrontacji z przemocą jako podstawowym składnikiem życia, zwłaszcza jeśli nasze dziecko samo domaga się jakiejś konkretnej historii. Czytając lub opowiadając mamy przecież ciągłą kontrolę nad tym jak dziecko reaguje oraz możliwość szybkiego zareagowania, wytłumaczenia, wyjaśnienia, uspokojenia, ukojenia słuchacza, oszczędzenia mu dalszych okrucieństw danej historii. Ta możliwość niestety w przypadku mediów technicznych oraz nowych mediów, z powodu izolowania przez nie odbiorcy od żywej obecności, została wyeliminowana. Jeśli dziecko prawidłowo się rozwija, to kontrolowana przez bliskich mu narratorów dawka nierealnie ukazanych w baśniach i bajkach aktów agresji, nie zastraszy go ani nie przerazi, ani nie wdroży do stosowania okrucieństwa, a tylko przygotuje do konfrontacji z przemocą jako ważnym składnikiem natury i kultury.

Czy bajka bez przemocy jest odejściem od wielowiekowej tradycji tworzenia bajek?

Zapominamy, że często w niezrozumiały dla nas sposób dzieci radzą sobie ze swymi wewnętrznymi problemami, także dzięki tym historiom, w których wilk pożera babcię i małą dziewczynkę, bo wydźwięk tych bajkowych scen jest bardziej symboliczny aniżeli werystyczny. Bajka oczyszczona ze wszelkich akcentów przemocy, jest to na pewno nowy nurt bajkowych narracji bez precedensu, albowiem tworzenie bajek zawsze odbywa się zgodnie z tradycją, bo ta zawsze przyświecała temu procederowi – tradycją sprawienia przez narratora radości swoim małym słuchaczom i dzięki temu pogłębienia z nimi więzi. W bajkach bowiem nie o prowokowanie doznań lękowych chodzi, bo te nie są mały dzieciom do niczego pozytywnego potrzebne, ale rzecz idzie tu o dawanie najmłodszym pierwszych pouczających przykładów grozy życia: w symbolicznym przedstawieniu ukazania jak łatwo napotykamy w życiu na siły będące dlań zagrożeniem – siły zła. Chodzi tu o wprowadzenie tych sił do uspołecznionej procesem wychowawczym dziecięcej wyobraźni, w której mają one wystąpić w złagodzonej formie, symbolicznie, ucieleśnione w zestereotypizowanym zwierzęcym bestiarium: chytry lis, okrutny wilk itp. Bajki tworzy wszak ten, komu na sercu leży dobro najmłodszych odbiorców tych magicznych narracji.

Intensyfikacja przemocy a pomysł na bajki bez przemocy

Interesujący charakter tego pytania polega na ukazaniu naszej skłonności do popadania w skrajności. Tworzymy media zapewniające swoim użytkownikom telewidzenie, nasycamy je agresywnymi przekazami, a gdy już wymknie się nam to z pod kontroli, wymazujemy przemoc, a zamiast dosadnych obrazów i przekazów, wstawiamy naiwne, infantylne i przesłodzone ścieżki dialogowe. Nic dziwnego, że dziecko nie może się odnaleźć i swój stan wewnętrznego napięcia uzewnętrznia w niepojęty sposób najbliższego sobie otoczenia, kiedy ciśnienie społecznej dezadaptacji zaczyna mu niebezpiecznie ciążyć. Jedynym powodem, dla którego powinno się tworzyć bajki bez przemocy – jednak pod warunkiem, że nie będą one traktowały dziecka, jak głupiutkiej istoty zdolnej pojąć świat, jeśli tylko jego opis będzie zbitką zdrobnień – jest po pierwsze oswajanie bardzo małych dzieci z opowieściami, a po drugie nieoceniona ich użyteczność jeśli chodzi o działanie terapeutyczne. Bajkoterapia, tak samo jak inne odmiany pomocy najmłodszym, i nie tylko, poprzez sztukę, to najlepsze, co możemy dać naszym milusińskim w ramach zbyt późno udzielonej pomocy.

Portal Mamusiowa.pl wsparł nas merytorycznie.

2 KOMENTARZE

  1. Czy zauwazasz jakies istotne roznice w sposobie traktowania gatunkow miedzy poezja XX wieku a tworczoscia epok wczesniejszych? Na czym polegaja nowoczesne „gry z gatunkiem”?

  2. Przede wszystkim najwczesniejsza wersja bajki o czerwonym kapturku byla wersja innej opowiesci, z ktorej wypaczkowala okolo tysiaca lat temu. Ta wczesniejsza opowiesc, bedaca jej pierwowzorem, ma swoje korzenie az w pierwszym wieku naszej ery.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Wpisz swojeimię