Wielkanoc to największe święto chrześcijańskie. W dawnej Polsce jego obchody były szczególnie piękne. Po długim i poważnym Wielkim Poście rozpoczynał się radosny okres Zmartwychwstania, symboliczne zwycięstwo dobra nad złem. Wspaniałe uroczystości kościelne kontynuowano w domach, przy suto zastawionych stołach. Wcześniej jednak jadło musiało być poświęcone. Święcono wszystkie potrawy, z jajami, szynkami i pasztetami na czele. Nie mogło oczywiście zabraknąć ciast, a wśród nich najważniejsze były dwa: babka wielkanocna i mazurek.
Baba wielkanocna była szczególną ozdobą stołów. Dzisiejszą nazwę nadał temu wspaniałemu wypiekowi król Stanisław Leszczyński, który to ciasto uwielbiał. Ponieważ pieczono je w formach podobnych do turbanu, król wywiódł nazwę od bohatera „Baśni z 1000 i jednej nocy” – Ali Baby. Wcześniej baby znane były pod nazwą kołaczy, korowajów, babich kołaczy. Dzięki królowi Stanisławowi baba trafiła na stoły w całej Francji.
Przygotowania do pieczenia bab rozpoczynano już na początku Wielkiego Tygodnia. Wybierano najpiękniejsze rodzynki, tarto cukier (występował on wtedy w postaci tzw. głów), przesiewano mąkę, w wódce rozpuszczano szafran, który babom nadawał niezwykły aromat i piękny, złocisty kolor. Wielkie pieczenie rozpoczynało się w Wielki Piątek. W domach panował wówczas wyjątkowy rygor, bo baby podczas rośnięcia łatwo się mogły przeziębić, a często ciasto było tak delikatne, że wystarczył głośniejszy krzyk czy trzaśniecie drzwiami, by ciasto opadło. Również podczas pieczenia zachowano szczególną ostrożność. Wyciąganie z pieca, studzenie i wyciąganie z form było prawdziwą próbą nerwów, bo całkiem często zdarzało się, że mimo zachowania wszelkich rygorów wychodził zakalec. Babka wielkanocna zawsze była pieczona w specjalnych walcowatych formach miedzianych lub glinianych.
Upieczone baby pięknie lukrowano i ozdabiano. Bardzo często tymi wspaniałymi wypiekami obdarowywano w Święta Wielkanocne panów i urzędników.
Przepisów na babę wielkanocną było i jest bardzo dużo. W zależności od rodzaju ciasta mogą być babki parzone, petynowe czyli muślinowe, migdałowe, z razowego chleba, puchowe, polskie, krakowskie i wiele innych. Wszystkie wymagały ogromnej staranności przy wykonaniu. Wiele przepisów rozpoczynało się od „weź kopę jaj” (kopa, czyli 60). Dziś przepisy są zdecydowanie „odchudzone”, ale wciąż przy pieczeniu wielkanocnej babki potrzebne jest skupienie i dokładność. Tak jak przed wiekami, należy użyć doskonałej jakości przesianej mąki, świeżych jaj i drożdży, dobrego masła. Pamiętać należy, że wszystkie składniki, a także używane naczynia muszą mieć jednakową temperaturę. Najlepiej, gdy są lekko ogrzane. Ciasto należy wyrabiać bardzo starannie, aby nie było zakalca. Dziś ciasto można wyrabiać mikserem, choć znawcy twierdzą, że wyrabiane ręcznie jest jednak delikatniejsze i smaczniejsze. Po wyrobieniu powinno dobrze wyrosnąć. Ważny jest oczywiście dobry piekarnik, nagrzany do odpowiedniej temperatury. Po upieczeniu babka musi spokojnie wystygnąć, a następnie można ją pięknie przyozdobić kolorowymi lukrami.
Mniej wprawnym w pieczeniu śmiało można polecić zdecydowanie łatwiejsze w przygotowaniu babki ucierane z dodatkiem proszku do pieczenia. Nie muszą one rosnąć i rzadko się nie udają. Są również bardzo smaczne, a ozdobione lukrem czy cukrem pudrem babki będą stanowić wyjątkową ozdobę stołu, szczególnie gdy dziura po kominku zostanie napełniona pisankami, gałązkami bazi, barwinka lub bukszpanu.
Do pieczenia babki wielkanocnej niezbędna jest specjalna forma do babki. Koniecznie musi przypominać turecki zawój i mieć tzw. kominek.