Komiks – dla zbieraczy
Kajko i Kokosz – Zamach na Milusia
Wstęp
Co było pierwsze: jajo czy smok? Na początku, tak naprawdę, był Relax. Pierwszy numer kultowego magazynu komiksowego ukazał się latem 1976 roku, zaś zimą roku następnego, w numerze czwartym, Kajko i Kokosz znaleźli jajo, z którego wykluł się smok…
[box_light]
Album Zamach na Milusia to połączona we względną całość historia, która ukazała się w 11 odcinkach na łamach Relaksu, w latach 1977-78.
Pierwsze 6 epizodów łączyła głównie postać przygarniętego przez Kajka i Kokosza smoka, kolejne 5 składało się już na w miarę jednolitą historię, a nawet posiadały one własne tytuły (Zamach na Milusia, Wygnanie, Przygoda z bobrami, Awantura o Milusia i Powrót).
Rozszerzone wydania albumowe (Rój – 1989 i Egmont – 2003) to zmieniony (po raz drugi, pierwszy raz w wyd. KAW’1983) kadr z dodanym komentarzem narratora i pięć dodatkowych stron. Dzięki temu całość zyskuje na spójności, choć trzeba przyznać, że „odcinkowość” nadal jest zauważalna. Najważniejsza zmiana dotyczy chyba jednak kolorystyki, przede wszystkim Milusia, który w oryginale był z początku czerwony.
Wydania albumowe prócz zawartości różnią także okładki (poniżej).
[/box_light]
Bruuu…!
Tak czytelników magazynu powitał nowy mieszkaniec grodu Mirmiła. Podobnie, jak niewiadome było jego pochodzenie, tak i jego losy stały pod znakiem zapytania. Bo smoczątko wzbudziło wśród poddanych kasztelana popłoch. W końcu legendy o jego ziejących ogniem pożeraczach owiec nie nastrajały optymistycznie.
Początkowo nazwany Milusiem urwis, zwyczajem wszystkich kociąt, szczeniąt i innych „-ąt” robił wszystko, by słowu chaos nadać nowe znaczenie. Gdyby się jednak przyjrzeć jego wyczynom, to często wina leżała po stronie ludzi, którzy nie rozumieli biednego stworzenia.
Trochę potrwało, nim mały smok został zaakceptowany. Wygnany, wykazał się mimo to lojalnością, czym zasłużył sobie na „obywatelstwo” Mirmiłowa i odznaczenie w postaci wstęgi. Ale nadal przecież pozostał nieokrzesanym Milusiem…
Niejako przez przypadek (i przez Zbójcerzy) okaże się, że nieokrzesanie może mieć też swoje dobre strony.
Kapral tymczasem przedstawia Hegemonowi nowy plan zemsty na Mirmile i jego poddanych. W planie istotną rolę ma odegrać Miluś. I rzeczywiście odegra ją, ale nie tak, jak Zbójcerzom by to odpowiadało. Nie będzie to zresztą ostatnia okazja dla smoka, by pokazać, że nie musi być dla swoich opiekunów tylko utrapieniem.
Zamach na Milusia (na marginesie: dlaczego właśnie ten tytuł, gdy Awantura o Milusia, jeśliby wybierać spośród tytułów epizodów, wydaje się bardziej adekwatny), pod wieloma względami wyróżnia się na tle poprzednich albumów. Oczywiście nowy główny (później też tytułowy) bohater serii stanowi najważniejsze novum i wyróżnik. Poznajemy też z imienia kilku obywateli Mirmiłowa, w tym doradców Kasztelana, których rolę wcześniej pełnili Kajko i Kokosz, a przede wszystkim Lubawa (szambelan znany ze Złotego pucharu nie wytrwał na stanowisku zbyt długo).
Zamach na Milusia rozpoczyna nowy rozdział przygód Kajka i Kokosza. 35 lat temu (tak, to już tyle czasu minęło!) czekaliśmy niecierpliwie na dalszy ciąg historii o dzielnych wojach i ich pupilu. Niepewność ich losów potęgował fakt, że nie było wiadomo czy i gdzie ten dalszy ciąg będzie można przeczytać. Dziś wystarczy sięgnąć po kolejny album, jeśli nie macie go jeszcze na półce – spacer do księgarni lub skorzystanie z wyszukiwarki internetowej pomoże nadrobić tę zaległość. Na pewno warto.