Zostałam ostatnio potraktowana przez dwie mamy jako tzw. „wyrodna matka”, tylko dlatego, że zabieram dzieci do McDonalda. Usłyszałam, że je truję, zaburzam ich dietę i uczę złych przyzwyczajeń.
Zagotowało się we mnie! I pomimo tego, iż zaznaczyłam, że chodzimy tam może ze dwa razy w miesiącu lub raz – i tak dostałam od tych pań nalepkę: zła matka. Tylko gdzie tu ich logika? Jedna zachwalała swoje domowe obiadki: schaby, kapusta z masłem, ziemniaki okraszone masłem, kotlety polane własnej roboty masłem, parówki, buły na śniadanie i codzienne domowe ciasto. Ciekawa jestem co na to dietetyk?
Druga matka, której chude i blade dziecko przerzucało piasek w piaskownicy, była dumna jak paw z wszechobecnych jarzyn i owoców w diecie jej dziecka. Dziecko nie jada czekolady – bo nie zdrowa. Nie zna smaku gazowanego napoju – bo nie zdrowe. Nie jada sklepowych lodów – bo to sama chemia.
Po prostu dwie skrajności – a to ja zostałam wyklęta. Paranoja całkowita!
Trzeba nauczyć się zasady „złotego środka”Raz czasem wizyta w takim McDonaldzie czy cukierni nikomu jeszcze nie zaszkodziła. ( nikt nie mówi o codziennym stołowaniu się tam). Zresztą zamiast coca-coli możemy wybrać dziecku sok. Są też jogurty, sałatki i jabłka. A czy nam się to podoba czy nie – dzieci bardzo lubią wizyty w McDonaldzie. Nie róbmy z nich społecznych kalek! Większość dzieci była w McDonaldzie, więc nasze też powinno choć raz tam zajrzeć.
I jeszcze jedno – jestem bardzo ciekawa, czy te „idealne mamusie” zawsze przestrzegają zasad zdrowego odżywiania? (oczywiście według ich standardów). Np. na rodzinnych imprezach czy jak najdzie je ochota nie objadają się różnymi smakołykami? C0 – siedzą i patrzą jak inni jedzą specjalnie przygotowane mięsiwa, sałatki czy ciasta? Chciałabym to zobaczyć.!!
Nie dajmy się zwariować nawiedzonym matkom.
[box_light]Iwona, Tczew, 36 lat[/box_light]
Żal! Pokaż ten komętarz tym mamuśkom! To one są złe, a nie ty! Nie potrafią się zachować!
MCdonald nie jest taki zły jak uwielbiam tak chodzić! Ale chodzę 1 albo 2 razy w miesiącu!
Te mamuśki to jedna wielka ŻENADA!!!
DOSKONALY TEKST 🙂 hhahhaa i tu racja, sa takie mamy i babcie, podobno domowe obiadki najzdrowsze hmmm… tylko czy aby rolada, kluski, kapucha,zalane sosem tooo…czy to jest zdrowe, domowe obiady w roznych wykonaniach sa tez zabojcze dla naszego zdrowia, za tluste do tego cukier na deser, brat moj maly- jak byl u babci na 3 tyg to rodzice go nie poznali po powrocie- TAKA KLUSKA !!!
NIC NIE ZASZKODZILO NIKOMU JEDZAC CZASAMI RZECZY Z MACA CZY INNEGO TAM. 🙂
Żenada, wszyscy złorzeczą na Mcka a tam ciągle tłumy.