Prawdziwa gratka dla miłośników świątecznej magii. Książka, z którą nasze dzieci obowiązkowo powinny się zapoznać. Na pewno wiele dowiedzą się o świecie dorosłych, o tym czego unikać, jak kształtować swój charakter, jakim być człowiekiem dla innych ludzi.
A wszystko zaczyna się pewnej nocy, w wigilię Bożego Narodzenia, kiedy to Ebenezer Scroogee poznaje samego siebie. Jak to się stało? Bardzo prosto. Scrooge dostał od losu jeszcze jedna szansę na poprawę jakości swego życia. Zobaczył siebie z dawnych lat, zobaczył swoją przyszłość. I, wierzcie mi, nie spodobało mu się to, co zobaczył. Musicie wiedzieć, że Scrooge nie był wzorowym obywatelem. Prowadził kantor i niestety w mieście był znany ze swej chciwości i skąpstwa. Ludzie unikali spotkania ze starym dziwakiem. Zresztą Ebenezer sam skutecznie ich odstraszał ponurą miną i pochmurnym spojrzeniem. Podobnie odnosił się do jedynego członka swej rodziny, siostrzeńca Freda. Nigdy nie chciał przyjąć jego zaproszenia na świąteczną kolację, nie chciał odwiedzać jego domu. Jego skąpstwo urosło do chorobliwych rozmiarów. Oszczędzał nie tylko na sobie, ale i na swoim pracowniku. Nie pozwalał mu zbyt wiele palić w piecu, kazał mu w Boże Narodzenie przyjść do pracy. Sam zresztą też nie wydawał na siebie zgromadzonych pieniędzy. Mieszkał w zimnym i ciemnym, ponurym domu, którego nikt nie odwiedzał. Do czasu…
Bo wyobraźcie sobie, że Scrooge’a odwiedziły duchy! I to nie byle jakie! Pierwszym gościem z zaświatów był wspólnik Ebenezera, Marley. To on zapowiedział wizyty kolejnych duchów i usiłował przestrzec przyjaciela przed losem, jaki go czeka po drugiej stronie, jeśli nie zmieni swojego postępowania. Scrooge oczywiście nie wziął na poważnie spotkania z Marleyem. I tu się pomylił. Okazało się, że Marley mówił prawdę. Po północy pojawił się pierwszy gość – DUCH PRZESZŁEJ WIGILII. Wbrew oporom, zabrał Scrooge’a na wyprawę w jego rodzinne strony. Wtedy Ebenezer przypomniał sobie swoje smutne dzieciństwo, samotność i odrzucenie. Zobaczył także wesołą ucztę u pana Fezzwiga, u którego był w terminie. Przypomniał sobie narzeczoną, którą kochał prawdziwą miłością. Zostawił ją jednak… duch pokazał mu jej przyszłość. To, że została szczęśliwą żoną i matką.
Potem odwiedził Scrooge’a DUCH TERAŹNIEJSZEJ WIGILII. Podczas wspólnej podrózy odwiedzili dom pracownika Scrooge’a, Boba. Ebenezer dowiedział się, że jego synek jest ciężko chory. Nie przeszkadzało im to jednak cieszyć się magią świąt.
Na koniec Scrooge mógł zobaczyć swoją śmierć. W samotności, nieposzanowaniu, bez współczucia w cierpieniu. Ba, niektórzy nawet cieszyli się ze śmierci chciwca. Poza tym Scrooge zobaczył pogrążoną w żałobie rodzinę Boba. Mały Tim nie sprostał chorobie i odszedł z tego nieprzyjaznego świata. To wszystko pokazał mu trzeci duch, DUCH PRZYSZŁEJ WIGILII.
I to dopiero przekonało Ebenezera do przemyślenia swego życia. Zaraz po przebudzeniu wprowadził wiele zmian. Pracownikom dał podwyżkę, postanowił wspomóc leczenie małego Tima i przede wszystkim poszedł na świąteczna kolację do Freda!
Tak działa magia świąt. Wierzyć – nie wierzyć, przeczytać warto.
Autor © : Beata , napisz do autora : email