Klasyczna lektura dla wszystkich dzieci. Historia jelonka, który stracił swoją mamę i zapewne zginąłby samotnie w lesie, gdyby nie pomoc człowieka. Jeśli tylko zależy nam na kształtowaniu wrażliwości naszych maluchów na otaczającą ich przyrodę i cierpienie zwierząt – ta książeczka powinna znaleźć się w domowej biblioteczce.
Nie ma co dyskutować – małe zwierzątka zawsze wzruszają swą urodą i bezradnością. Szczególnie dzieci chciałyby je przytulać, głaskać, dotykać ich puszystych futerek. Takim maluchem każdy chciałby się zaopiekować. I tak się dzieje z Rogasiem. Jego mama zajmowała się nim bardzo troskliwie. Weźmy na przykład takie zwyczajne mycie:
„Generalne mycie maminym językiem zaczynało się od czarnego noska, potem przychodziła kolej na łepek, szyję; grzbiecik otrzymywał najmocniejszy masaż, a zabiegi kończyły się dopiero na kosmatych nóżkach.”
Tak, mama zapewniała mu poczucie bezpieczeństwa, uczyła życia w lesie. Na razie tylko podstaw, bo Rogaś był jeszcze malutki. Przerażała go ciemność, bał się oddalać od mamy. Zresztą we wszystkim ją naśladował. Sam żywił się jeszcze jej mlekiem, ale gdy mama wychodziła na żerowisko, poskubać trawkę, znaleźć grzybki czy smaczne zioła, chodził za nią i robił to samo. Nie smakowało mu to dorosłe jedzenie, ale dzielnie poszukiwał nowych zdobyczy.
Te piękne czasy skończyły się wraz ze śmiercią jego ukochanej mamy. Zabił ją dziki ryś. Rogaś został sam. Jeszcze nie był na tyle duży, aby dać sobie radę w lesie. Nie potrafił obronić się przed drapieżnikami, znaleźć pożywienia. Co teraz będzie? I tu pojawia się człowiek. Nie ten postrach wszystkich leśnych zwierząt, przed którym trzeba szybko uciekać. Rogaś spotkał na swej drodze Jana Pogwizda z Rytra, drwala zaznajomionego z lasem i jego tajemnicami. Ulitował się nad koziołkiem i zabrał go do domu. Tam jednak pani Pogwizdowa nie zgodziła się na adoptowanie małej sieroty i drwal musiał znaleźć inne rozwiązanie. Zaniósł więc koziołka do gajowego Kluski. I to był strzał w dziesiątkę! Dzieci pana Kluski dzielnie opiekowały się Rogasiem (zresztą to one nadały mu takie imię). Nakarmiły kozim mlekiem, przygotowały ciepłe legowisko. W domu gajowego Rogaś powinien czuć się, jak u mamy.
Zachęcam rodziców do wspólnej lektury. Maluchy mogą zobaczyć, jak ważna jest miłość do zwierząt. Uświadomią sobie na pewno, że to od nich może kiedyś zależeć takie małe, puszyste życie. Nauczą się czym jest odpowiedzialność za los żywej istoty.
Rogaś spędził w gospodarstwie Klusków kilka lat. Dorastał na ich oczach. Dzieci zobaczyły, jak pierwszej zimy zmienia futerko. Jak z rudego koziołka przeistacza się w srebrzysta gwiazdę. Widziały pierwsze rogi jelonka. Rogaś stał się nawet znany w okolicy. Wyobraźcie sobie, że miał w swoim życiorysie bohaterski wyczyn – uratował wieś przed wilkami! Niestety nastąpił ten moment, kiedy zwierzę stało się już na tyle dorosłe, że powinno wrócić do swojego naturalnego środowiska. Rogasia wywieziono do lasu, aby tam rozpoczął samodzielne życie. Czy to się udało? Sprawdźcie sami. Polecam.
Autor © : Beata , napisz do autora : email