Wdzięczne koty zapraszają do swoich światów! Tak, jak zrobił to KOTYK, bohater opowieści Doroty Terakowskiej. To doskonały utwór na pierwsze spotkanie młodego człowieka z gatunkiem fantasy. Doskonały, charakterystyczny dla pisarki styl, plastyczność obrazowania sprawiają, że powieść czyta się jednym tchem.
Młodzi ludzie, notabene Adam i Ewa, spodziewają się potomka. Adam jest lekarzem, więc jego żona ma doskonałą opiekę podczas całej ciąży. Jak zwykle ma ona prawo do kaprysów i zachcianek charakterystycznych dla przyszłej mamy. Jednak zachowania Ewy troszkę wybiegają poza stereotyp. Pewnej nocy budzi ją niesamowite pragnienie odnalezienia w ogrodzie pewnej rośliny. Sama nie wie, czym jest to ziele, ale wie, że natychmiast musi zjeść jego korzeń. Wyobraźcie sobie kobietę w zaawansowanej ciąży, która bez lęku wchodzi w ciemność swego ogrodu i prowadzona jakimś dziwnym przeczuciem udaje się w konkretne miejsce i odnajduje roślinę, której korzeń delikatnie wydobywa z ziemi. I nie zanosi go do domu, nie myje. Po prostu natychmiast zjada. Można by położyć to zachowanie na karb ciążowych zachcianek (a potrafią być bardzo dziwne) gdyby nie to, co zdarzyło się później…
Ale do rzeczy. Musimy wyjaśnić skąd wziął się tajemniczy kot? Otóż gdy synek Ewy i Adama miał trzynaście dni, odezwał się do swojej mamy. Tak, nie pomyliłam się. Przemówił do niej głosem całkiem wprawionego w mówieniu młodego człowieka i co ciekawe, poinformował, że w beczce na tyłach domu właśnie topi się kot. Chyba nie zdziwi was reakcja Ewy, która raczej nie spodziewała się mówiącego noworodka w swoim domu. Poganiana jednak przez zniecierpliwionego potomka, udała się we wskazane miejsce i rzeczywiście uratowała życie dziwnemu kocurowi. I tu dopiero zaczyna się prawdziwa opowieść. Terakowska umieszcza trójkę naszych bohaterów – Ewę, Kotyka i Jonyka (dziwne imię jest wynikiem pomyłki podchmielonego urzędnika – chłopczyk miał nazywać się po prostu Janek) w tajemniczej krainie zamieszkałej przez postacie z kart Tarota. Władają nią Cesarzowa z Cesarzem, pomaga im czarny Mag, służą dworzanie. Tam wszystko się może zdarzyć. Nawet kot okazuje się stworem należącym do tej krainy. Wszyscy są zresztą zdziwieni jego powrotem. Został bowiem skazany na śmierć za udział w pewnym wydarzeniu. Czy słusznie? Tego wam nie powiem, sami musicie przeczytać. Mogę tylko podpowiedzieć, ze Kotyk był kotem syna cesarskiej pary, który…. No właśnie. Co się z nim stało pozostawiam waszej lekturze.
Ewa pojawia się w królestwie Tarota nie bez przyczyny. Stoi przed nią zadanie, które, jak do tej pory, przerosło najdzielniejszych rycerzy…
W powieści przeplatają się dwa wymiary, dwa plany czasowe i przestrzenne. Ten rzeczywisty, w którym żyją Adam, złośliwa sąsiadka, jeżdżą tramwaje i toczy się normalne życie rodziny i ten drugi – uwalniany w trakcie snów. Przestrzenie te w końcu się wymieszają. Pytania, które zadano – znajdą odpowiedź. Czyny, o które nikt by nas nie posądzał – nabierają realnych kształtów. Zwykli ludzie stają się bohaterami. Czasami zupełnie mimo woli… Nie chcę zdradzać, co będzie udziałem bohaterów tej opowieści. Odkrywanie tajemnicy królestwa Kotyka jest naprawdę pasjonującą przygodą i najlepiej będzie przeżyć ją osobiście. Naprawdę gorąco polecam!
PS.
Może wasz kolorowy, domowy kot też kiedyś odezwie się ludzkim głosem i okaże się, że jest po prostu KOTYKIEM?
Autor © : Beata , napisz do autora : email